niedziela, 29 stycznia 2012

PSItulmnie

Jako, że w tym tygodniu dostałam przesyłkę reklamową od zabrzańskiego schroniska dla zwierząt, postanowiłam zachęcić Was do pomocy temu ośrodkowi.


Mamy teraz okres rozliczeń PIT'owych, więc chciałam Was prosić o podzielenie się Waszym podatkiem z potrzebującymi zwierzętami. Wasz 1% podatku może uratować życie potrzebującego zwierzęcia.

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce O/Zabrze
OPP KRS 0000344726

Nie zapominajmy o zwierzętach które często bez naszej pomocy nie były by w stanie przeżyć.

Jeśli ktoś chciałby pomóc w większym stopniu, to na stronie PSItula można znaleźć link do wirtualnych adopcji zwierzaków tam przebywających. 30 zł miesięcznie przekazywane jest na leki i żywność.
Rany brzmię jak w telewizji starając się Was przekonać...

czwartek, 26 stycznia 2012

oillan

Gdy używam kremów do twarzy do cery suchej, często są one tak tłuste że na następny dzień po użyciu całą twarz mam w zaskórnikach i wypryskach. Gdy do cery mieszanej- nie są one wystarczająco nawilżające i pomimo stosowania peelingów skóra na twarzy po prostu mi się łuszczy. Nie wspominając już o tym że na większość kremów mam reakcje alergiczną. Stosowałam kremy z avonu, garniera, nivei, aa, loreala.. nie znalazłam kremu idealnego. Często bywając w aptekach widziałam produkty marki Oillan, dla skóry podrażnionej i alergicznej, z tego co czytałam to stosowanych przez ludzi z atopowym zapaleniem skóry. Jakoś nie mogłam zebrać się w sobie aby go kupić- bałam się znowu wyrzucić pieniądze w błoto. Jednak od czego są przyjaciele :D Koleżanka aptekarka podrzuciła próbki kremu Oillan Forte- krem hydrolipidowy do twarzy.
Zaraz po otwarciu saszetki zraziłam się do tego kremu.. Jako że cierpię na częste migreny jestem bardzo wyczulona na zapachy, a tutaj dosłownie buchnął mi w twarz chemiczny zapach przypominający zapach farb do włosów! Kremy powinny pachnieć delikatnie, albo wcale. Czy tak trudno dodać jakiś naturalny olejek aby zneutralizować ten nieprzyjemny zapach? Nie wiem co myśleli sobie producenci...
No ale jak próbować to do końca, tak więc zabrałam się za aplikacje kremu na buzie. Konsystencja? Bardzo gęsty i wydajny. Dobrze że postanowiłam go testować wieczorem, ponieważ jest strasznie tłusty. Zdecydowanie nie nadaje się jako krem ochronny na dzień, twarz świeciła mi się jakbym wysmarowała się olejem. Ale postałam poczekałam, myślę, może się wchłonie. Nic bardziej mylnego, po 30 minutach twarz dalej się świeciła okropnie. Już rozważałam zmycie go z buzi bo obawiałam się wyprysków rano, ale musiałam przetestować w pełni, więc udałam się do łóżka starając się nie myśleć o otaczającym mnie chemicznym zapachu.
Po przebudzeniu naprawdę bałam się spojrzeć w lustro.. A jednak! Żadnego nowego wyprysku! Kamień spadł mi z serca. Cóż.. twarz nadal się świeciła okropnie, ale była jednocześnie bardzo dobrze nawilżona. I co najważniejsze- żadnej reakcji alergicznej! Nawet w okolicach oczu :) Po umyciu buzi przestałam się wreszcie świecić jak żarówka, skóra natomiast pozostała nawilżona.

Wnioski? Sprawdza się jako krem głęboko nawilżający do stosowania na noc. Jednak nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze po niego sięgnę przez ten jego zapach..

środa, 25 stycznia 2012

A gdyby tak..

Tak w ogóle (wiem nie zaczyna się tak zdań, ale czasami po prostu trzeba), to najwyższa pora się przedstawić.
Cześć jestem Weronika, mam 24 lata, co swoją drogą doprowadza mnie do rozpaczy.


Kiedy ten czas tak szybko minął? Przed chwilą martwiłam się tym że nikt nie polubi mnie w nowej szkole, a tu proszę, zaraz miną dwa lata pracy.. Co do pracy, nie irytuje Was ten ciągły pośpiech? Ta pogoń za.. no właśnie za czym? Wszędzie pełno konfidentów, pracoholików, ludzi którzy zadepczą innych bez żadnych skrupułów w swoim chorym wyścigu szczurów. Dlaczego niektórzy poświęcają się tak bardzo pracy której nawet nie lubią? Przecież nie robimy nic niezbędnego, nie ratujemy świata, nie czynimy go piękniejszym, nie tworzymy nic co mogłoby zapisać się jakoś w naszej historii. Najbardziej boli mnie jednak, że wszyscy w okół mnie myślą że ja również należę do tego typu ludzi. Nic bardziej mylnego. Prawda jest taka, że jedyne co mnie trzyma w pracy to moja rodzina której muszę pomagać. Gdybym miała możliwości jak niektórzy w moim otoczeniu już dawno rzuciłabym wszystko, spakowała torbę, wsiadła w auto i zrobiła bym rzeczy o których zawsze marzyłam. Chciałabym spędzić ciepłą letnią noc na ukrytej pomiędzy drzewami polanie. Później udałabym się na koncert ulubionego zespołu i płakałabym przy ich muzyce. Zwiedziłabym Islandię, wszystkie jej ukryte sekretne miejsca. Znalazłabym wygodny kąt w jakimś wiejskim dworku, usiadłabym w fotelu i całą noc czytała książkę, aż oczy łzawiłyby mi ze zmęczenia. Zawsze chciałam pracować w cukierni, piekłabym fikuśne ciasteczka z kolorowym przybraniem. Gdybym nacieszyła już oczy widokiem kwitnących wiśni u stóp Fudżi , wróciłabym do naszej najpiękniejszej Polski, gdzie wybudowałabym własnymi rękami schronienie dla mnie i dla moich zwierząt.
Żyć w zgodzie ze sobą i ze swoimi marzeniami..
Jednak życie rzadko kiedy jest takie kolorowe. Pozostaje nam cieszyć się z drobnostek i sprawiać sobie małe przyjemności.

piątek, 20 stycznia 2012

Brutus

Nigdy nie czułam takiej pustki po stracie kogoś. 14 lutego nigdy już nie będzie takim samym dniem. Będzie pełny smutku i nostalgii.
Był ze mną tyle lat że już nie pamiętam jak to było bez niego, przez to chyba, pomimo tego że minął prawie rok od jego śmierci, nie potrafię przyjąć do wiadomości że jego nie ma. Codzienne wspólne spacery, przytulanie się kiedy było mi źle, rozweselanie mnie.. Zawsze był obok. Tak mi tego wszystkiego brakuje.. To była więź jakiej nigdy wcześniej nie doświadczyłam i pomimo tego że teraz są inni- nigdy już nie przeżyje tego w taki sposób, nigdy się już tak nie przywiąże.
Codziennie o nim myślę, ciągle mylę się i wypowiadam jego imię, codziennie ściska mi serce jak pomyśle o jego oczach w tamtej chwili... Codziennie zastanawiam się czy mogłam jakoś temu zapobiec..


Tęsknie..



środa, 18 stycznia 2012

Olej rycynowy

Po godzinach spędzonych na czytaniu Waszych blogów ogarnęła mnie ogromna zazdrość. Ciągle kosmetyki, zadbane buzie, śliczne ciuchy. Nigdy nie należałam do dziewczyn które dbają o swój wygląd i kondycje. Teraz tego żałuje..
Moje włosy to kopa siana. Połamane, przesuszone, niedające się rozczesać. Skóra pełna niedoskonałości, wyprysków, sucha, ze skłonnościami do alergii. Doszłam do wniosku że najwyższy czas aby zabrać się za siebie i zacząć dbać o ciało. W końcu mam jedno na całe życie i muszę utrzymać je młode i jędrne jak najdłużej ;) No i tutaj zaczynają się schody.. Wszystko było by w porządku, chce dbać no to proszę: sruuu do najbliższej drogerii i zakupy. Ale.. No właśnie, jak wspomniałam moja skóra jest bardzo wrażliwa i skłonna do alergii, bardzo ciężko znosi kontakt z jakąkolwiek chemią. Niby są kremy hipoalergiczne, ale cóż z tego skoro po użyciu kremu nawilżającego z AA nie mogłam otworzyć oczu? Co robić w takim przypadku? Postanowiłam postawić na kosmetyki naturalne, na moc ziół, olejków i starych przepisach naszych babć. Niestety jestem strasznym leniem i wprowadzanie takich postanowień w życie zajmuje mi zdecydowanie za dużo czasu, ale robię postępy.

Chciałabym się z Wami podzielić jednym takim 'cudownym' składnikiem, mianowicie chodzi mi o olej rycynowy. Zapomniany, teraz ponownie wraca do łask. Otrzymuje się go z nasion rącznika pospolitego. Gdybyście szukały dokładniejszych informacji o tym produkcie możecie napotkać informacje o trujących właściwościach rycyny, bez obaw, olej rycynowy nie ma w sobie toksycznych właściwości, choć niektórych może uczulać- ja na szczęście nie mam z tym problemów. Olej ten wykorzystuje się w kremach, odżywkach do włosów i do paznokci. Ja używam go do włosów i rzęs. Odżywia włosy, nabłyszcza (jest to najbardziej nabłyszczający olej roślinny), nawilża suche końcówki i co najważniejsze: przyspiesza wzrost włosa :)

Ja stosuje go na suche włosy, rozprowadzam na całej długości, szczególnie na końcówkach. Wmasowuje też porcje w skórę głowy, moje włosy nigdy się nie przetłuszczają więc mogę sobie na to pozwolić, nie wiem jak u innych typów włosów. Pozostawiam go na włosach około godziny, czasami idę w nim po prostu spać :) Później wystarczy tylko umyć głowę jak zwykle. Następnie na suche już włosy nakładam troszeczkę oleju na same końcówki aby bardziej je nawilżać, i uniknąć puszenia się.
Jeśli chodzi o rzęsy to po prostu nabieram krople oleju na palec i smaruje nimi oczyszczone rzęsy, najlepiej robić to na noc aby olej mógł się spokojnie wchłonąć.

Nie są to jedyne właściwości tego olejku, działa on również kojąco na spuchnięte i wysuszone stopy, poprawia kondycje paznokci i skórek. Można go również stosować doustnie w razie gdyby ktoś miał problemy z wypróżnianiem ;)

Wiecie co jest zaskakujące? Cena tego produktu. Za 30 g olejku zapłaciłam tylko 1,80!
Bardzo ważne jednak że nie wolno stosować tego olejku podczas ciąży i karmienia piersią!

Używałyście kiedyś tego oleju? Jakie są Wasze opinie na jego temat?

so it begins..

Od dłuższego czasu pochłonęło mnie czytanie blogów. Recenzje kosmetyków, opisy podróży, porady, ludzie piszą tyle ciekawych rzecz!. Pomyślałam sobie: dlaczego ja miałabym nie założyć bloga? Ale jaką tematykę wybrać? Nie mam jakiś konkretnych zainteresować, pasji, nie robię nic nadzwyczajnego. W pisaniu też zbyt dobra nie jestem. Postanowiłam więc że nie będę prowadzić bloga tematycznego, tylko takiego zwyczajnego, o wszystkim. Mam nadzieje że nie powstanie z tego jeden wielki chaos i będę w stanie to wszystko opanować :)

Życzcie mi powodzenia!