Wybraliśmy się nad zbiornik w Dziećkowicach, przejechaliśmy około 50 km.
Jest tam po prostu przepięknie! Nie miałam pojęcia, że tak urocze miejsce znajduje się tak blisko mnie! Polecam wszystkim z okolicy wybrać się tam :)
Strasznie żałowałam, że nie zabrałam ze sobą stroju, ale nie podejrzewałam, że będzie aż tak gorąco. Dlatego dzisiaj znowu się tam wybraliśmy, tym razem samochodem, w pełni przygotowani na plażowanie i pływanie :)
A to mój zestaw na słońce. Nienawidze się opalać, za każdym razem słońce pali moją skóre na raczka. Dlatego tym razem postanowiłam się zabezpieczyć i kupiłam krem z filtrem 50 dla dzieci z Rossmanna. Wątpiłam w jego skuteczność, ale postanowiłam dać mu szansę.
Za 75 ml kremu zapłaciłam na promocji oszałamiającą kwote 9,99. Jak każdy produkt z serii babydream ma bardzo przyjazny skład. Aplikuje się go wygodnie wyciskając z miękkiej tubki, jest jednak dość rzadki więc należy uważać aby nie rozlał się. Po rozsmarowaniu wyglądałam jak córka młynarza, jednak najważniejsze jest, że naprawdę działa. Jadąc na rowerze w ostrym słońcu moja skóra była cały czas chroniona, dowodem jest to, że spaliło mnie w jednym miejscu na plecach, gdzie po prostu nie dostałam ręką z kremem :P
I w tym wypadku pomogła mi druga buteleczka którą widać na zdjęciu. Jest to mojej roboty mgiełka do ciała i włosów, która również spełniła swoje zadanie i przyniosła ulge moim poparzonym plecom.
Na 30 ml mgiełki użyłam:
- 7 ml d-pantenol 75%
- 6 ml aloes zatężony 10x
- 2 ml hydromamil
- 3 ml kwas hialuronowy
- do pełna hydrolat różany
- trzy krople DHA BA